Drugą naszą wycieczkę rozpoczęliśmy wysiadając z Mewar Express o 7.20 rano w Udaipur w południowym Rajastanie. Na dworcu spotkaliśmy Izraelczyka, a którym wspólnie zamieszkaliśmy w Hotelu Lal Ghat Palace i zwiedzaliśmy miasto.
Pierwszą rzeczą, którą poszliśmy obejrzeć, była Jagadish Temple. Warto. Ponadto, tej bogato zdobionej budowli, zebrali się wierni, którzy śpiewali na głosy przy wtórach bębnów, itp. Naprawdę niezłe ;).
Płaskorzeźby zdobiące ściany są naprawdę niesamowite ;).
Potem udaliśmy się do Pałacu. Po drodze spotkaliśmy chłopaków żłobiących chodnik :). To ciekawe, że bardziej opłaca im się opłacić 10 hindusów, którzy zrobią to ręcznie, niż kupić maszynowo obrobione płytki.
W środku odnaleźliśmy też interaktywne płaskorzeźby – jedna z nich trzymała kubek, do którego można było wlewać płynów do woli, druga za to bawiła się lusterkiem ;).
Warto zwrócić też uwagę na gołębnik i kolejny wewnętrzny dziedziniec ;)
Komnaty wewnątrz pałacu też są naprawdę królewskie ;)
Cały pałac został zbudowany przez szalonego architekta, wszystkie korytarze są wąskie, niskie, komnaty są na różnych poziomach, ech.
Kilka ciekawostek: krzesło z wbudowaną wagą, historyczne komiksy… ;)
Po wyjściu z pałacu odwiedziliśmy jeszcze jedną świątynię w Lal Ghat – nie tak wspaniałą jak Jagadish Temple – ale dzięki temu zupełnie bez turystów.
Po zwiedzaniu przeszliśmy się wzdłuż targu na wyżerkę (typu jedz-ile-chcesz za 70Rs). Kilka zdjęć z targu:
Potem poszliśmy na Sunset Point (wjechaliśmy kolejką ;)). Niestety pogoda (oraz obecność 3 samców) nie nastawiały do romantycznego oglądania zachodu słońca, więc wróciliśmy do hotelu ;).
Wieczorem udało mi się jeszcze wziąć lekcję gry na tabli (takie dwa bębenki). Gra się fajnie, ale póki co nie kupiłem ;). Kilka zdjęć ze sklepu, w którym lekcja miała miejsce.
Na koniec parę wieczornych zdjęć Udaipuru.
Podobne wpisy:
nie ma szalonych architektów, są tylko szaleni inwestorzy
No tak, zapewne ród rządzący szedł z duchem czasu i coraz bardziej rozbudowywał pałac ;).
Ale to było na pewno niezgodne z przepisami budowlanymi, w razie pożaru wszyscy by się upiekli w środku :).